Najważniejsze jest ustalenie priorytetów
"Praca naukowa przynosi efekty po wielu latach. Ale jeżeli jest się jej fascynatem i poświęci się jej wolny czas i swoje serce, można być dumnym z tego, co się wykonuje" - mówi Kinga Borowicz, najmłodsza kobieta profesor w Polsce.
"Brakuje mi pracy z pacjentem, mam wykształcenie kliniczne, II stopień specjalizacji z interny. Tak jednak los zdecydował, że chwilowo nie prowadzę praktyki. Kiedy mój synek pójdzie do szkoły, będę bardziej dyspozycyjna i wtedy podejmę taką pracę. Najlepiej byłoby połączyć te dziedziny razem, ale niekiedy to się nie udaje. I trzeba wybrać - podkreśla K. Borowicz. - Nie można mieć w życiu wszystkiego. Ale na pewno można dążyć do pewnego optimum, które chcemy w życiu osiągnąć".
Na studiach nie wyobrażała sobie, że pozostanie w katedrze teoretycznej, że tutaj spędzi swoje życie zawodowe. Teraz jest to już przesądzone. To główny nurt jej pracy. Każdy inny będzie tylko nurtem dodatkowym.
Gdy wykonuje się pracę naukowca, zdaje egzamin za egzaminem, aby zdobyć specjalizację i pragnie się jeszcze spełnienia w roli matki, najważniejsza jest jak najlepsza organizacja czasu pracy i odpoczynku. ?Wszystko musi być bardzo poukładane. Zdarza się, że coraz częściej muszę planować w moim notatniku punkt po punkcie, co muszę wykonać, a co mogę zostawić na kolejny dzień, bo inaczej trudno jest połapać się w codziennych obowiązkach" - mówi profesor.
Jako jedyna osoba z grupy specjalizacyjnej nie pojechała do Warszawy na kurs przygotowujący. Synek miał wtedy rok. Wybrała pozostanie z dzieckiem za cenę słabszego wyniku testu. Wszystko zakończyło się jednak szczęśliwie. Zdaniem młodej profesor, nie warto zaprzedawać swojej duszy tylko nauce, ponieważ jakkolwiek byłaby ona satysfakcjonująca, nie zaspokoi podstawowych potrzeb emocjonalnych - miłości, przyjaźni. Rodzina jest podstawą, a życie zawodowe jest bardzo ważnym, ale tylko dodatkiem.
Jak przyznaje Kinga Borowicz, momenty zwątpienia, załamania zdarzają się nawet codziennie. Trudno jest na przykład zaakceptować trudności finansowe uczelni, co niejednokrotnie uniemożliwia prowadzenie badań. Ale najtrudniejsze są te momenty, w których doznaje się przykrości ze strony kolegów. "Każda działalność wymaga akceptacji ze strony współpracowników. Jej brak podcina skrzydła, w takich warunkach trudno jest pracować" - mówi prof. K. Borowicz. Paradoksalnie, im więcej ma problemów czy przeszkód, z tym większą energią realizuje swoje plany.
Kinga Borowicz ma 36 lat, jest adiunktem w Katedrze i Zakładzie Patofizjologii Akademii Medycznej w Lublinie.
Jej prace badawcze opierają się na eksperymentalnych modelach padaczki i dotyczą przede wszystkim szerokiego zakresu interakcji między lekami przeciwdrgawkowymi. Stopień doktora nauk medycznych uzyskała 2 lata po ukończeniu studiów. 6 lat później została doktorem habilitowanym. 3 lata po habilitacji otrzymała nominację do tytułu profesora.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Karolina Stępień, Lublin