Największe zarobki vs najlepsze wynagrodzenia

  • Ekspert dla "Pulsu Medycyny"
opublikowano: 13-10-2009, 00:00
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Nie chce mi się wierzyć, że redaktor naczelna Pulsu Medycyny Magda Sowińska nie rozumie, o co nam chodzi, gdy oburzamy się na kolejne raporty o zarobkach lekarzy i na wnioski, jakie z tych raportów są podsuwane społeczeństwu (np. wniosek sformułowany wprost przez pana Janusza Czapińskiego, a nie wprost przez polityków).

Tak czy inaczej, wyjaśnię raz jeszcze nasze stanowisko. Posłużę się do tego następującym przykładem: Wyobraźmy sobie, że właściciel sadu najął do zbioru jabłek dwóch robotników. Z jednym umówił się na pracę od godziny 6 rano do 20 wieczorem (14 godzin) za 140 złotych. Z drugim na pracę od godziny 8 do 13 (5 godzin) za 100 złotych. Po skończeniu swojej pracy obaj otrzymali umówioną zapłatę. Który z nich zarobił więcej? Oczywiście pierwszy robotnik. A który miał lepsze wynagrodzenie? Oczywiście drugi.

I na tym właśnie polega nasz spór z wieloma nielekarzami, między innymi z panią redaktor i kierowaną przez nią gazetą.

My nie podważamy faktu, że lekarze w Polsce dużo zarabiają (globalnie); my podważamy twierdzenie, że lekarze w Polsce (zatrudnieni w publicznej służbie zdrowia) są dobrze wynagradzani. My nie chcemy, żeby lekarze więcej zarabiali (globalnie). My chcemy, żeby lekarze byli lepiej wynagradzani. Dzięki temu, że będą lepiej wynagradzani, będą mogli mniej pracować. Dzisiaj bowiem lekarze w Polsce są zepchnięci do narożnika (lub wpędzeni w błędne koło): jesteście słabo wynagradzani (za pracę w podstawowym czasie pracy), bo możecie sobie dorobić dyżurując, a skoro sobie dorabiacie dyżurując, nie musicie był lepiej wynagradzani (za podstawowy czas pracy).

Z tego powodu nieuzasadnione jest twierdzenie pana Janusza Czapińskiego: "byłoby żenujące, gdyby (lekarze) domagali się jeszcze więcej". Oczywiście, że będziemy domagać się jeszcze więcej - jednak nie chodzi o zarobki "globalne", ale o wynagrodzenie za podstawowy czas pracy.

PS
Na wszelki wypadek dodaję, że zajmujemy się jedynie lekarzami zatrudnionymi w publicznej służbie zdrowia i ich wynagrodzeniami oraz że słowo "dyżurowanie" traktuję nie tylko dosłownie, ale jako synonim pracy dodatkowej w ogóle.
Na stronie 8 Pulsu Medycyny nr 15/2009 znowu znajduje się sformułowanie, które stanowi manipulację faktami. Napisano tam, że "Ankiety nadesłane do resortu... potwierdzają, że lekarze zarabiają obecnie najlepiej spośród największych grup zawodowych w Polsce". Jest to oczywista nieprawda. Być może lekarze zarabiają najwięcej (bo najwięcej pracują), ale nie najlepiej.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Krzysztof Bukiel, ; przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL ;

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.