Narodowy program zwalczania nowotworów z protestami

Monika Wysocka
opublikowano: 23-03-2005, 00:00

Rada Ministrów przyjęła 15 marca projekt ustawy o ustanowieniu 10-letniego Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych i skieruje go do Sejmu. Jednak w środowisku onkologów nie ma jednomyślności co do kształtu tego programu.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Program będzie realizowany przez ministra zdrowia, ale zostanie powołana Rada ds. Zwalczania Chorób Nowotworowych, której zadaniem będzie proponowanie merytorycznych rozwiązań pozwalających na realizację głównych celów programu. Chodzi o zmniejszenie zachorowalności na nowotwory przynajmniej o 10 proc. i zwiększenie wyleczeń z obecnych 30 do 40 proc. w przypadku mężczyzn i do 50 proc. w przypadku kobiet. Specjaliści chcą także osiągnąć w Polsce średnie europejskie wskaźniki w zakresie wczesnego wykrywania nowotworów. Projekt przewiduje wdrożenie programów kształcenia lekarzy, w tym lekarzy rodzinnych, oraz utworzenie sieci ośrodków onkologicznych wyposażonych w nowoczesny sprzęt. Wprowadzono gwarancje prawne, które mają zapewnić stabilne, wieloletnie finansowanie programu zwalczania chorób nowotworowych. Łączna kwota na 10 lat wynosi 3 mld zł, z tego co najmniej 2 mld zł będzie pochodziło z budżetu państwa (minimum 200 mln rocznie), pozostałe - ze środków pozabudżetowych, głównie z funduszy europejskich.

Przywrócić rangę akademickim placówkom onkologicznym

Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych jeszcze przed sejmową dyskusją wywołuje wiele emocji w środowisku. Dlatego na naszych łamach też inicjujemy debatę. Z prof. Cezarym Szczylikiem, kierownikiem Kliniki Onkologicznej w CSK MON WIM w Warszawie, jednym z założycieli Polskiej Unii Onkologii, który krytykuje program, rozmawia Monika Wysocka.

- Wreszcie tak wyczekiwany przez środowisko onkologiczne Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych trafi do Sejmu...
- Pomysł tej ustawy jest niesłychanie ważny, szczęśliwie nie ma cech politycznych, jest ponad podziałami. A jednak, choć to bardzo ważna inicjatywa, uważam, że przyjęcie programu w takim kształcie niewiele zmieni. Z przykrością muszę stwierdzić, że ten projekt ustawy nie gwarantuje poprawy w polskiej onkologii. Narodowy program powinien wskazać dużo bardziej radykalne rozwiązania, gwarantujące społeczeństwu efektywność opieki onkologicznej.
Chorobą polskiej onkologii jest wyprowadzenie jej z ośrodków akademickich - na tym poziomie niemal przestała funkcjonować. Stało się tak za sprawą wadliwie skonstruowanego systemu i braku dofinansowywania akademii medycznych. Obecny kształt ustawy gwarantuje dopływ środków finansowych nadal wyłącznie do centrów onkologii i instytucji zależnych. Tymczasem połowa z tych środków, pod ścisłą kontrolą organu powołanego przy ministrze zdrowia, powinna być skierowana do ośrodków akademickich.
- A co z ideą leczenia w ośrodkach specjalistycznych?
- Fakty są takie, że mamy najgorszą onkologię w Europie. Nie dlatego, że jest za mało pieniędzy, ale dlatego, że system jest fatalnie skonstruowany. To nie brak pieniędzy decyduje o tym, że w Polsce zbyt późno rozpoznawane są nowotwory. To efekt wadliwego systemu kształcenia lekarzy podstawowej opieki - nie uczula się ich na fakt, że to oni mają wykrywać nowotwory. Specjaliści są od leczenia już wykrytego raka, ale zanim to się stanie, ktoś musi go zdiagnozować.
Oczywiście mamy niedobór środków, ale to nie oznacza, że gdy dofinansujemy centra onkologii, to zmienimy sytuację. Dopiero przywrócenie wysokiej rangi akademickim placówkom onkologicznym pozwoli na zbudowanie systemu wczesnego wykrywania nowotoworów.
Ale czy nie lepiej teraz trzymać kciuki za szybkie przyjęcie programu, a potem, gdy już będą pieniądze, usprawniać system?
- Już jest tak źle, że dłużej nie można tego tolerować. Przyjęcie ustawy w takim kształcie spowoduje pogłębianie problemów. Onkologia jest w stanie pochłonąć każdą ilość pieniędzy, istnieje więc ryzyko ich zmarnowania. Jeszcze nie jest za późno. Jeśli uda się doprowadzić do merytorycznej dyskusji, to - moim zdaniem - ustawa nie zostanie przegłosowana. To sprawa wagi państwowej, a nie załatwianie własnych interesów.
Projekt w obecnym kształcie został stworzony przez Polską Unię Onkologii, zdominowaną przez specjalistów z Instytutu Onkologii w Warszawie. Dla zrównoważenia opinii, minister powinien zaprosić do dyskusji także ekspertów z placówek akademickich. Teraz potrzebna jest zdecydowana postawa ministra zdrowia i ustawodawcy, którzy muszą mieć niezależne grono ekspertów. Opóźni to o kilka miesięcy prace nad projektem, ale i tak będzie to mniejsze zło niż zaakceptowanie jego obecnej wersji.





Onkologia
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
×
Onkologia
Wysyłany raz w miesiącu
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Monika Wysocka

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.