Niewydolność serca można leczyć efektywniej
Analiza kosztów ekonomicznych i społecznych niewydolności serca wyraźnie pokazuje, że w polskim systemie ochrony zdrowia jest miejsce na poprawę efektywności działania. Przekonują o tym eksperci Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w raporcie "Niewydolność serca -analiza kosztów ekonomicznych i społecznych.
Z niewydolnością serca żyje w Polsce około 1 miliona zdiagnozowanych pacjentów. Niestety prognozy epidemiologiczne są niesprzyjające - w ciągu najbliższych 20 lat liczba pacjentów z tym rozpoznaniem wzrośnie o 25 proc.



Według danych zebranych w raporcie- koszty świadczeń szpitalnych udzielonych w 2012 roku 187 481 pacjentom z niewydolnością serca sięgnęły kwoty ponad 635 mln zł, podczas gdy koszty porad udzielanych w ramach AOS wyniosły ponad 10 mln zł- a liczba pacjentów wyniosła 93 356. Jak podkreślili eksperci Uczelni Łazarskiego dwukrotnie niższa liczba świadczeń udzielanych w ramach leczenia ambulatoryjnego może być przyczyną dużej liczby hospitalizacji.
Rehabilitacja wstydu
W ocenie ekspertów jedną z istotnych bolączek w kompleksowej terapii niewydolności serca jest bardzo ograniczony dostęp do rehabilitacji leczniczej. Według danych przedstawionych w raporcie wartość świadczeń z tego zakresu, zrealizowanych w 2012 roku wyniosła 26,652 mln zł. Niestety liczba pacjentów, którzy skorzystali z tych świadczeń jest w ocenie autorów raportu dalece nieodpowiednia. W 2012 roku skorzystało z niej bowiem 7 972 pacjentów- oznacza to,że na 22 pacjentów hospitalizowanych z powodu rozpoznanej niewydolności serca zalewie jeden miał dostęp do świadczeń rehabilitacyjnych.
W skali kraju w 2012 roku odnotowano niestety 16 608 zgonów w trakcie hospitalizacji spowodowanych niewydolnością serca- najwyższy wskaźnik śmiertelności zanotowano w województwach dolnośląskim (14,12 proc.), małopolskim (13,35 proc.) oraz śląskim (13,09 proc.). Najniższa śmiertelność dotyczyła województw warmińsko-mazurskiego (8,51 proc.), pomorskiego (9,06 proc.) oraz podlaskiego, gdzie wskaźnik śmiertelność z powodu niewydolności serca wyniósł 9,13 proc.
ZUS podlicza
Chorzy ubezpieczeni w ZUS otrzymali w ubiegłym roku 17,9 tys. zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy. Na renty z tytułu niezdolności do pracy wynikającej z niewydolności serca ZUS wydał w ubiegłym roku 134,475 mln zł, natomiast wydatki związane z absencją chorobową wyniosły 14,327 mln zł.
Według szacunków ubezpieczyciela skumulowana, średnia absencja pacjentów z niewydolnością serca wyniosła w 2012 roku 43,31 dnia, średnio zwolnienie lekarskie wyniosło 12,46 dnia.
Jak poprawić system?
Eksperci z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia przekonują, że organizację opieki zdrowotnej w niewydolności serca można usprawnić i sprawić, że będzie ona efektywniejsza ekonomicznie.
Pierwszym pomysłem jest stworzenie Krajowego Rejestru Pacjentów z niewydolnością serca, który to pozwoli na lepszy monitoring skuteczności terapii oraz dostępności do świadczeń. W ich ocenie warto się również pochylić nad koncepcją stworzenia nowego rodzaju świadczenia gwarantowanego - "Kompleksowej Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej na pacjentem z niewydolnością serca.
"Kierunkiem racjonalizacji jest wprowadzenie nowego modelu opieki nad pacjentem z uwzględnieniem lekarza poz, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz rehabilitacji leczniczej i leczenia szpitalnego"- przekonywał Jerzy Gryglewicz, jeden ze współautorów raportu.
Kardiolodzy mówią TAK
Pomysł kompleksowej opieki nad chorymi z niewydolnością serca zyskał aprobatę środowiska kardiologicznego. W ocenie prof. Grzegorza Opolskiego jest to ciekawa rekomendacja. Natomiast prof. dr hab. n. med Janina Nessler z Sekcji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, recenzując raport przyznała, że propozycja stworzenia tego rodzaju świadczenia wychodzi naprzeciw inicjatywie Krajowego NAdzoru Specjalistycznego w dziedzinie kardiologii i Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
"Utworzenie modelu kompleksowej opieki specjalistycznej nad pacjentem z niewydolnością serca jest absolutną koniecznością. Pozwoli to na lepszy monitoring stanu klinicznego pacjenta, właściwe leczenie zgodne z obowiązującymi wytycznymi oraz wcześniejsze interwencje medyczne możliwe do przeprowadzenia w trybie ambulatoryjnym, bez kosztownej hospitalizacji"- ocenia doc. Janina Nessler.
Finansowanie uzależnione od efektów
W ocenie ekspertów warto opracować również optymalny model finansowania, diagnostyki i monitorowania niewydolności serca przez lekarzy poz. Jednak preferencyjna stawka kapitacyjna byłaby wypłacana lekarzom podstawowej opieki medycznej w zależności od efektów terapii. W uzasadnieniu swojego pomysłu ekonomiści podkreślili, że powodem jest fakt, iż obecnie stosowany współczynniki korygujący 3,0 stosowany do finansowania pacjentów leczonych z powodu chorób krążenia nie jest uzależniony od efektów terapii- a w szczególności liczby hospitalizacji, powikłań czy pogorszaniu się zdrowia.
W ocenie prof. Grzegorza Opolskiego, można pokusić się w wdrożenie podobnego modelu (uzależniającego finansowanie od efektów) również w przypadku leaczenia ambulatoryjnego oraz hospitalizacji.
Eksperci Uczelni Łazarskiego zwrócili również uwagę na konieczność opracowania standardów i wytycznych dotyczących postępowania terapeutycznego związanego z hospitalizacją chorych z niewydolnością serca. Komentując rekomendację dr hab. Jadwigi Nessler podkreśliła, że stosowne wytyczne funkcjonują- w czerwcu 2012 roku opublikowało je bowiem Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne, a w kolejnych miesiącach zaaprobowało je również Polskie Towarzystwo Kardiologiczne. W ocenie kardiolog należy zatem dążyć do upowszechniania tych zaleceń.
"Ich zastosowanie w codziennej praktyce oraz ułatwienie przez płatnika dostępu do najnowszych metod leczenia - zarówno farmakologicznych, jak i pozafarmakologicznych - powinno przełożyć się na efekty terapeutyczne zbliżone do tych publikowanych w badaniach klinicznych"- ocenie Jadwiga Nessler.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: MM