Oczekujemy na zmiany systemowe w leczeniu chorych na cukrzycę
Oczekujemy na zmiany systemowe w leczeniu chorych na cukrzycę
„Cukrzyca to wielki problem dla chorego, a cukrzyca źle leczona to katastrofa dla państwa” — mówi diabetolog prof. dr hab. n. med. Ewa Pańkowska, kierująca Instytutem Diabetologii w Warszawie.
Obecnie najbardziej niepokoi wzrastająca liczba małych dzieci, u których diagnozuje się cukrzycę typu 1. W ciągu ostatnich 15 lat aż czterokrotnie wzrosła liczba zachorowań w grupie dzieci w wieku przedszkolnym i każdego roku przybywa ok. 4 proc. chorych pediatrycznych. Te osoby pozostaną z chorobą do końca życia, łatwo zatem wyobrazić sobie społeczne i ekonomiczne skutki takiego stanu. Wśród krajów europejskich Polska i Czechy przodują pod względem przyrostu zachorowań na cukrzycę typu 1.

Skąd tyle zachorowań wśród dzieci?
Niestety, nie wiemy, skąd taka dynamika tej choroby wśród młodych ludzi. Niemniej jest to wielkie wyzwanie dla systemu opieki zdrowotnej. Bardzo ważne jest, aby dzieci te weszły normalnie w dorosłe życie, nie były wykluczone z życia społecznego, zawodowego, nie doświadczały powikłań i rozwijały się prawidłowo, a także by nie były obciążeniem dla systemu opieki zdrowotnej. Dziś nie widzę, aby taki system funkcjonował. Na przykład w Warszawie liczba poradni i liczba lekarzy są takie same jak 20 lat temu. Podejrzewam, że taka sama sytuacja panuje w całej Polsce. To w oczywisty sposób obniża jakość leczenia.
Chorych przybywa, a diabetologów jest za mało. Pacjenci mają trudności w dostępie do specjalisty. W Instytucie Diabetologii funkcjonuje sprawdzony model opieki diabetologicznej, jak on wygląda?
Każdy chory na cukrzycę powinien znajdować się pod opieką zespołu specjalistów, obejmującego diabetologa, dietetyka, psychologa oraz pielęgniarkę diabetologiczną. Taki zespół prowadzi chorego, edukuje go i jego bliskich.
Codziennie spotykamy się z nowymi pacjentami, którzy wymagają przeszkolenia. Pacjent kontaktuje się wtedy z diabetologiem, dietetykiem i edukatorką diabetologiczną. Budujemy w ten sposób świadomość stanu zdrowia, przygotowujemy pacjenta, żeby umiał siebie obserwować, umiał podejmować decyzje, które jemu służą, a nie był tylko skazany na pomoc innych. W przypadku chorych na cukrzycę znaczenie ma nie tylko wynik glikemii, ale też dobrostan, poczucie zdrowia i bezpieczeństwa oraz panowania nad zmieniającą się kondycją. Niezwykle ważny jest również społeczny wymiar życia chorego. Jeśli będzie on czynny zawodowo, nie zostanie wykluczony z życia społecznego, co niewątpliwie będzie miało wpływ na jego poczucie wartości, kondycję psychiczną i zdrowie, ponieważ te aspekty są ze sobą mocno powiązane. Będzie to też miało znaczenie dla naszego społeczeństwa.
Kiedyś uważano, że na cukrzycę typu 2 można zachorować najwcześniej po 40. roku życia, teraz chorują coraz młodsi. Jak może to wpłynąć na polską gospodarkę?
Rzeczywiście, choroba coraz częściej jest rozpoznawana w młodszym wieku. Należy też obalić mit, że to choroba osób otyłych — szczupli też mają cukrzycę. Wydaje się, że duży wpływ na to mają stres i przeciążenie zawodowe, szczególnie wśród osób bardzo aktywnych. Tempo pracy jest duże, jemy niezdrowo i w biegu albo cały dzień nie jemy nic treściwego, a wieczorem się przejadamy. To też sprzyja zachorowaniu.
Nie u każdego chorego na cukrzycę typu 2 występuje ta sama jej przyczyna i ten sam patomechanizm, również jej przebieg jest odmienny u poszczególnych pacjentów. Co więcej, przebieg cukrzycy zmienia się z czasem. Niezwykle istotne jest, żeby na różnych etapach choroby dopasować i optymalizować leczenie. Wtedy jest szansa na utrzymanie pacjenta w bardzo dobrym stanie zdrowia, bez powikłań, a przede wszystkim na zachowanie dobrej jakości jego życia, aktywności zawodowej i rodzinnej.
Jeśli podejdziemy do leczenia w sposób schematyczny i będziemy modyfikować je tylko wtedy, gdy z pacjentem dzieje się coś niedobrego, np. doświadcza zawału serca, to jest duże prawdopodobieństwo, że wykluczymy go z pełnej aktywności zawodowej. A często są to osoby w sile wieku, które mają rodziny, dzieci i jest niezwykle istotne dla tych pacjentów, aby być w jak najlepszej formie.
Czy standardy leczenia cukrzycy są w Polsce przestrzegane?
Ostatnio te standardy zostały zmienione i są wzorowane na wprowadzonych przez American Diabetes Association. Niestety, w Polsce obowiązują tylko na papierze, z kilku powodów. Przede wszystkim nie ma u nas systemu oceny jakości leczenia. Nie bierze się pod uwagę tego, czy pacjent jest leczony efektywnie, czy nie, a cukrzyca jest taką chorobą, w której od jakości terapii zależy zdrowie i przyszłość pacjenta. Albo będzie on inwalidą na wózku i przejdzie na rentę, albo będzie zarabiać na siebie i na innych. Jeśli nie ma systemu oceny, to nie ma też danych, które pozwoliłyby obiektywnie stwierdzić, czy określony lek się sprawdza, jakie przynosi efekty, czy też o jego zastosowaniu decydują względy niemerytoryczne. Polska jest obecnie na 4. miejscu pod względem zachorowalności na cukrzycę w Europie, mimo to nie idzie za tym żadna polityka. Można być pewnym, że Polacy coraz częściej będą umierać z powodu powikłań cukrzycowych.
Oczekiwałabym od Ministerstwa Zdrowia i decydentów, żeby na poważnie zajęli się cukrzycą, zobaczyli, jaka jest skala problemu i jego konsekwencje w wielu wymiarach, nie tylko zdrowotnym, i żeby nastąpiły konkretne zmiany systemowe. Musi być więcej diabetologów i więcej ośrodków leczniczych. Powinno nastąpić przemodelowanie opieki diabetologicznej w stronę tworzenia ośrodków ambulatoryjnych dla osób przewlekle chorych. Standardem opieki diabetologicznej powinna być praca zespołu, oparta na współpracy diabetologów, lekarzy rodzinnych, pielęgniarek-edukatorek, które uczą pacjenta, jak postępować na co dzień, a także dietetyków i psychologów.
Model opieki lekarskiej w Polsce jest wciąż nastawiony na „gaszenie pożarów”, dzieci są leczone głównie w szpitalach. W krajach rozwiniętych już dawno porównano koszty opieki szpitalnej i ambulatoryjnej, w rezultacie leczenie dziecka z cukrzycą prowadzone jest w domu i ośrodku diabetologicznym. A u nas, aby wykonać podstawowe badania bilansowe, małego pacjenta się hospitalizuje. Oznacza to olbrzymi koszt finansowy, ale też emocjonalny pacjenta i jego rodziny.
Cukrzyca to choroba przewlekła, która ma poważne konsekwencje. Często cukrzyków dotykają inne schorzenia, czasem dochodzi do śmiertelnych powikłań. Lepiej więc na początku wydać pieniądze na droższą terapię, by uniknąć wysokich kosztów leczenia powikłań. Czas wprowadzić ekonomię do medycyny. Rachunek jest prosty — lepiej zainwestować zawczasu w lepszą diagnostykę, nowoczesne leczenie i edukację, niż w przyszłości wydawać 10 razy więcej na konsekwencje złego leczenia. Czasem mam wrażenie, że jeśli chodzi o leczenie chorych na cukrzycę, zostaliśmy mentalnie w latach 90. Pokrywamy bieżące potrzeby, ale nic nie robimy, aby te fundusze zagospodarować.
Jakie skutki ekonomiczne niesie źle leczona cukrzyca?
Podam przykład z własnej praktyki. Mam pacjentkę z cukrzycą typu 1 zdiagnozowaną w 30. roku życia, która obecnie ma 55 lat i jest już po amputacji kończyny dolnej. Wcześniej była trzykrotnie w szpitalu i oczywiście z tego powodu na zwolnieniu. Jeśli dobrze pójdzie, to może w październiku będzie mogła wrócić do pracy na ćwierć etatu lub na umowę-zlecenie, o ile ktoś ją zatrudni. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostanie wyłączona z życia zawodowego i będzie skazana na pomoc innych. Do lekarza zawozi ją mąż, który musi w tym dniu zwolnić się z pracy. Pacjentka nie będzie mogła zająć się wnukami, np. wyjść z nimi na plac zabaw. Pewnie przejdzie na rentę, mimo że mogłaby pracować jeszcze ok. 15 lat, gdyby pozwoliło jej na to zdrowie.
Takich pacjentów jest wielu. Czekam na system leczenia, który przestanie skazywać chorych na opiekę socjalną i rentową. Cukrzyca to wielki problem dla chorego, źle leczona cukrzyca to katastrofa dla państwa.
O kim mowa
Prof. nadzw. dr hab. n. med. Ewa Pańkowska,
diabetolog i pediatria, wieloletni wykładowca i nauczyciel akademicki Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Twórca szkoły leczenia pompą insulinową w Polsce.
Zajmuje się dziećmi i młodzieżą z cukrzycą typu 1, kierując się kryterium rozpoznania indywidualnych potrzeb osoby chorej i dostosowania do niej leczenia. Od lat pracuje nad łączeniem nowych technologii z procesami terapeutycznymi z zachowaniem komfortu życia pacjenta. Była inicjatorem Ogólnopolskiego Programu Leczenia Pompami Insulinowymi Dzieci w wieku przedszkolnym.
„Cukrzyca to wielki problem dla chorego, a cukrzyca źle leczona to katastrofa dla państwa” — mówi diabetolog prof. dr hab. n. med. Ewa Pańkowska, kierująca Instytutem Diabetologii w Warszawie.
Obecnie najbardziej niepokoi wzrastająca liczba małych dzieci, u których diagnozuje się cukrzycę typu 1. W ciągu ostatnich 15 lat aż czterokrotnie wzrosła liczba zachorowań w grupie dzieci w wieku przedszkolnym i każdego roku przybywa ok. 4 proc. chorych pediatrycznych. Te osoby pozostaną z chorobą do końca życia, łatwo zatem wyobrazić sobie społeczne i ekonomiczne skutki takiego stanu. Wśród krajów europejskich Polska i Czechy przodują pod względem przyrostu zachorowań na cukrzycę typu 1.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach