Porozumienie Zielonogórskie chce wejść do Komisji Trójstronnej
Wojna lekarzy poz z Narodowym Funduszem Zdrowia podzieliła środowisko. Czy Kolegium Lekarzy Rodzinnych podpisze pakt o nieagresji z Porozumieniem Zielonogórskim, okaże się jeszcze w tym miesiącu.
Dziś te emocje opadły, co nie znaczy, że w środowisku lekarzy rodzinnych nie ma podziałów. Nie jest do końca oczywiste nawet to, kto jest reprezentantem ich interesów, bo kandydatów do tej roli jest dwóch: istniejące od 12 lat Kolegium Lekarzy Rodzinnych oraz dużo młodsze, ale nie zamierzające być tylko pospolitym ruszeniem Porozumienie Zielonogórskie, które na początku maja zostało zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym jako Federacja Związków Pracodawców Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
Lek. med. Joanna Zabielska-Cieciuch, prezes oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Białymstoku, a zarazem lider Porozumienia Zielonogórskiego na Podlasiu, nie ma wątpliwości, że reprezentantem środowiska w negocjacjach z funduszem powinno być Porozumienie Zielonogórskie. ?To na jesieni ubiegłego roku było przedmiotem niesnasek i rozbieżności. Przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego szli na rozmowy do NFZ, a członkowie zarządu głównego KLR wychodzili stamtąd i okazywało się, że obie reprezentacje różnią się w swoich pomysłach. Wtedy stało się jasne, że reprezentacja w stosunku do płatnika musi być jedna" - mówi J. Zabielska-Cieciuch.
Jej zdaniem, Kolegium Lekarzy Rodzinnych jako stowarzyszenie ma swoje statutowe cele związane z kształceniem, natomiast jego celem nie może być walka o zapisy kontraktowe umów; nie może być kolejną organizacją reprezentującą świadczeniodawców.
Jeszcze w ubiegłym roku w Naczelnej Radzie Lekarskiej doszło do podpisania deklaracji o współpracy między władzami Kolegium Lekarzy Rodzinnych a Porozumieniem Zielonogórskim. Jednak co jakiś czas wraca temat zasad tej współpracy, a ostatnim zadrażnieniem był najnowszy dokument programowy kolegium, z którym Porozumienie Zielonogórskie zasadniczo się zgadza, ale...
?Chodzi o trzy linijki, które dotyczą kontraktowania specjalistyki. Uważamy, że koledzy z Kolegium Lekarzy Rodzinnych trochę się zagalopowali i wchodzą nie na swoją działkę. Dlatego na początku maja podczas spotkania w Rajgrodzie (VII Krajowy Zjazd Naukowo-Szkoleniowy Lekarzy Rodzinnych) na wspólnym posiedzeniu Zarządu Głównego KLR i Prezydium Porozumienia Zielonogórskiego zostały opracowane zasady współpracy, powstał projekt listu intencyjnego o niewchodzeniu sobie w drogę, a podczas zjazdu we Wrocławiu ta deklaracja być może będzie podpisana" - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch.
Uzgodnienia zasad współpracy wymaga zwłaszcza kwestia uprawnień do opiniowania aktów prawnych dotyczących ochrony zdrowia. Oba gremia powołały dwa zespoły, które mają opracować na piśmie zasady współpracy przy opiniowaniu aktów prawnych. ?My zawsze będziemy mieli większą siłę nacisku niż kolegium, które ma formułę stowarzyszenia. Jesteśmy zarejestrowani w Krajowym Rejestrze Sądowym i mamy inną moc prawną niż stowarzyszenie, ale wyrażamy chęć współpracy, bo nie mamy przeciwstawnych interesów, może tylko inne poglądy na działanie" - uważa Marek Twardowski, główny negocjator i członek Sekretariatu Porozumienia Zielonogórskiego.
Możliwości opiniotwórcze Porozumienia Zielonogórskiego mogą jeszcze wzrosnąć. Federacja Związków Pracodawców Podstawowej Opieki Zdrowotnej zamierza przystąpić do Konfederacji Pracodawców Prywatnych, która jest jedną ze stron Komisji Trójstronnej. A to oznacza, że przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego będą stroną w negocjacjach i rząd będzie musiał z nimi wszystkie akty prawne konsultować.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Beata Lisowska