Ratownictwo medyczne: niestabilne finansowanie
Sejm przyjął nową ustawę o Państwowym Ratownictwie Medycznym, która gwarantuje, że w przyszłym roku budżet państwa przeznaczy na ten cel 1,2 mld zł. Senat zajmie się ustawą 27 września. Zdaniem opozycji, w obecnej wersji ustawy stabilne finansowanie ratownictwa medycznego z budżetu po 2007 r. stoi pod znakiem zapytania.
Kluczowa rola wojewody
Zdaniem rządu i posłów koalicji rządzącej, finansowanie ratownictwa z budżetu państwa zapewnia inny zapis: "zadania zespołów ratownictwa medycznego są finansowane z budżetu państwa z części, których dysponentami są poszczególni wojewodowie". Opozycja uważa, że nie daje on żadnych gwarancji, iż poziom tego finansowania będzie wystarczający.
Z wyjaśnień Ministerstwa Finansów wynika, że przy projektowaniu budżetu na rok 2008 i kolejne lata wydatki na ratownictwo będą ustalane zgodnie z harmonogramem zapisanym w ustawie. Do 31 marca wojewodowie będą składać do ministra zdrowia zapotrzebowanie na środki, ten zaś do 20 maja przekaże je ministrowi finansów. Do 30 czerwca minister finansów poinformuje o wysokości środków na ratownictwo przewidzianych w projekcie ustawy budżetowej. Czy będą one odpowiadać zgłoszonym z regionów potrzebom systemu ratownictwa medycznego, nie wiadomo.
Pieniądze przekazywane poszczególnym wojewodom w zaproponowanym przez ustawę o ratownictwie trybie, czyli właśnie poprzez procedurę budżetową nie będą tzw. wydatkami sztywnymi. A to oznacza, że każdy wojewoda - jeśli uzna to za stosowne - będzie mógł wydać część tych pieniądzy także na inne cele, np. na ochronę środowiska.
Zgodnie z nową ustawą, za system ratownictwa w kraju odpowiadać będzie minister zdrowia, a w regionach - wojewodowie. To wojewoda będzie sporządzał plan działania systemu, określając m.in. liczbę i rozmieszczenie karetek, szpitalnych oddziałów ratunkowych oraz centrów powiadamiania ratunkowego. W każdym wojewódzkim centrum zarządzania kryzysowego działać ma lekarz koordynator ratownictwa medycznego. Działalność CPR-ów i lekarza koordynatora ma być finansowana z budżetu państwa, z części, której dysponentem jest wojewoda.
Problem ze składem zespołów ratunkowych
Ustawa zakłada, że po 2010 r. w ambulansach będą jeździły tylko dwa rodzaje zespołów: zespoły specjalistyczne (w tym lekarz, pielęgniarka lub ratownik medyczny) i podstawowe (w tym ratownik medyczny lub pielęgniarka). W przypadku, gdyby żaden z członków zespołu nie miał prawa jazdy, w skład zespołów może wchodzić kierowca. Ustawa nie określa jednak żadnego terminu, w którym kierowca powinien zdobyć przynajmniej umiejętności udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy.
Posłowie koalicji nie zgodzili się na zapis, by zespoły specjalistyczne stanowiły co najmniej połowę liczby wszystkich zespołów ratownictwa medycznego na danym obszarze. Odrzucili także propozycję, aby budżet państwa płacił za gotowość SOR-ów, a NFZ - za udzielone w nich świadczenia medyczne. Zdecydowali także, że do 2020 r. w systemie będą mogli również pracować lekarze posiadający specjalizację w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej i dziecięcej, ortopedii lub pediatrii, którzy obecnie pracują w szpitalnych oddziałach ratunkowych i w zespołach ratownictwa medycznego, a nie tylko posiadający tytuł specjalisty lub specjalizujący się w dziedzinie medycyny ratunkowej. Opozycja proponowała, by okres przejściowy skrócić do 2015 r.
Za uchwaleniem ustawy w takim kształcie głosowali posłowie koalicji rządzącej, większość posłów PSL, posłowie NKP i niezrzeszeni. Posłowie PO, SLD oraz dwóch z PSL wstrzymali się od głosu.
Bezpieczne finansowanie...
Komentuje Małgorzata Stryjska, poseł PiS, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia:
Rządowy projekt ustawy mówił, że ratownictwo medyczne będzie finansowane z budżetu państwa. W trakcie prac sejmowej Komisji Zdrowia wprowadzono poprawkę, która zmieniała ten zapis, określając że finansowanie każdego następnego roku nie będzie mniejsze niż w roku poprzednim. Była to bardzo groźna poprawka. Przypomnę, że w 2006 r. na ratownictwo przeznaczono ok. 980 mln zł. A zatem wprowadzenie takiego zapisu mogłoby spowodować, że w budżecie na rok 2007 nie byłoby 1,2 mld zł, ponieważ każdy minister finansów, mając taki zapis, bardzo chętnie by z niego skorzystał i miał ok. 200 mln zł "zysku". Istniało też drugie zagrożenie. Gdyby zdarzyło się któregoś kolejnego roku, iż minister finansów chciałby dać trochę więcej pieniędzy na przykład 1,5 mld zł, to obawiając się, że w następnym roku nie będzie go stać na taką kwotę, tego nie zrobi.
Nie obawiam się o finansowanie ratownictwa w kolejnych latach. Przecież będą plany wojewody dotyczące ratownictwa medycznego i minister finansów będzie zobowiązany zabezpieczyć w budżecie niezbędną kwotę.
...ale bez gwarancji
Kontrargumenty Zbigniewa Podrazy, posła SLD, wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia:
Zapis o tym, by budżet państwa przeznaczał co roku na ratownictwo nie mniej pieniędzy niż w roku poprzednim nie powinien budzić kontrowersji. Po pierwsze, podobny zapis istnieje w ustawie o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej w przypadku podziału pieniędzy pomiędzy oddziały wojewódzkie NFZ. Po drugie, ustawa bez takiego zapisu nie gwarantuje stabilności finansowania ratownictwa medycznego w kolejnych latach. Wiemy, że w 2007 r. będzie to 1,2 mld zł. Ale co się stanie jak za rok okaże się, że budżet ma problemy i nie będzie tego 1,2 mld złotych? A zwykle tak bywało, że to służba zdrowia dostawała w takiej sytuacji po głowie.
Z zachowania rządu można by wnioskować, że taka groźba istnieje. Warto przypomnieć, iż w projekcie ustawy, która wyszła z resortu zdrowia do konsultacji społecznych, był podobny zapis, gwarantujący środki na ratownictwo w powiązaniu ze wzrostem przychodów NFZ. I potem gdzieś zniknął, bo na pewno ani związki zawodowe, ani samorząd terytorialny nie zgłosiły postulatu, żeby go wykreślić. Podczas głosowań zapytałem, gdzie ten zapis się podział, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Ministerstwo Finansów tłumaczy, że utrzymanie takiego zapisu oznaczałoby stały wydatek, a rząd chce uniknąć takich sytuacji przy planowaniu budżetu na kolejne lata. Oznacza to jednak, że za rok z finansowaniem ratownictwa mogą być problemy. Wojewodowie, zgodnie z ustawą, zgłoszą zapotrzebowanie do ministra zdrowia, ten przekaże je do ministra finansów, który potem poda, jaka to będzie kwota do podziału. Ale tak naprawdę będzie się dzieliło tyle, ile budżet łaskawie da.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Ewa Szarkowska