Rzecznik kontra rzecznik
Na obsadzenie czeka fotel Rzecznika Praw Pacjenta. Rzecznik zostanie powołany przez premiera spośród kandydatów, którzy przystąpią do konkursu przeprowadzonego przez resort zdrowia. Scenariusz, w którym szef rządu, czyli główny organizator systemu ochrony zdrowia, powołuje RPP, mającego bronić pacjentów także przed złym funkcjonowaniem systemu, mógłby zainteresować mistrza Mrożka. W praktyce nowy superadwokat pacjentów będzie zajmował się ściganiem nie mocodawców, a wykonawców, czyli lekarzy. Mimo szerokiego zakresu kompetencji nie wierzę w skuteczność RPP. Będzie to moim zdaniem rzecznik straszak. Straszak na lekarzy, przypominający, że to pod ich adresem pacjenci powinni kierować swoje pretensje.
Z drugiej strony barykady, bo takiego sformułowania trzeba (niestety!) użyć, także nie ma spokoju. ORL w Krakowie powołała Rzecznika Praw Lekarza. Ma on zapewnić lekarzom pomoc prawną w sprawach związanych z wykonywaniem zawodu, dotyczących naruszenia dobrego imienia, nietykalności cielesnej oraz użycia nieadekwatnych środków przymusu w toku postępowania karnego. Krakowski rzecznik już został powołany, jest dostępny przez całą dobę i dysponuje budżetem. Nie będzie zatem instytucją fasadową. O tym, że izby lekarskie powinny udzielać pomocy prawnej lekarzom, którzy czują się poszkodowani przez media, organy ścigania, tudzież pacjentów mówi się od dawna. Kilka lat temu samorząd był bliski utworzenia delegowanej do wspomnianych zadań grupy prawników. Koncepcja z niejasnych przyczyn upadła. Może dziwić, że dopiero teraz pomysł udało się wcielić w życie. Wszak od czasów rządów PiS zwiększyła się liczba pokazowych aresztowań lekarzy. Na porządku dziennym są też przypadki agresywnych zachowań i nierzadko przemocy fizycznej, której doświadczamy ze strony pacjentów i ich rodzin. Wiele wskazuje na to, że za przykładem Krakowa pójdą inne izby.
A mnie się marzy system bez tych wszystkich rzeczników. System, który dzięki dobrej organizacji i odpowiedniemu finansowaniu gwarantuje pacjentowi opiekę na dobrym światowym poziomie, a w razie lekarskiego błędu zapewnia odszkodowanie bez wieloletniego procesu. System, w którym lekarz jest szanowany i zarabia na tyle dobrze, że stać go na honorarium dla prawnika.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Sławomir Badurek