Ten artykuł czytasz w
ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Dziwię się, że lekarze nie potrafią się przyznać do błędu czy braku wiedzy ("Pogrom na egzaminie z interny", Puls Medycyny nr 17/2008 - przyp red.). Chociaż może nie powinnam się dziwić? Lekarze zawsze uważali się za coś więcej, niż sobą reprezentują. Egzamin państwowy kończący 2-letnią specjalizację w różnych dziedzinach pielęgniarstwa wygląda o wiele gorzej: 180 pytań - 180 minut czasu na napisanie testu. Wymagana liczba punktów do zaliczenia to 126. I wyobraźcie sobie Państwo - egzamin zdaje znaczna większość podchodzących do niego. Niemożliwe? Lekarz niech się weźmie do nauki, a nie wymyśla, że musi zdać każdy egzamin. Jak to może być, że on nie zda?
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Imię i nazwisko do wiadomości redakcji