Wszystko, co nie jest zakazane, jest dozwolone?
Nie brakuje jednak tych, którzy uważają inaczej. Sławomir Molęda, ekspert prawny „Pulsu Farmacji”, w poprzednim wydaniu gazety przekonywał, że wąskie rozumienie pojęcia reklamy nie obejmuje wszelkich form zachęty. Identycznego zdania jest mecenas Paulina Kieszkowska-Knapik z kancelarii Baker & McKenzie, która uważa, że zakaz reklamy aptek i punktów aptecznych oraz ich działalności trzeba — jak każdy przepis zakazowy — traktować wąsko. Zbyt szerokie interpretacje tego zakazu ograniczają konkurencję między aptekami, co nie jest korzystne dla pacjentów. „Drożyzna nie jest żadną wartością dla konsumenta, a jego interes jest ważniejszy niż interes jakiegokolwiek samorządu zawodowego” — argumentuje mecenas Kieszkowska-Knapik. A Sławomir Molęda powątpiewa w to, czy aktywność NRA w zwalczaniu działań marketingowych jest rzeczywiście troską o praworządność środowiska aptekarskiego.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Marta Koton-Czarnecka