Wypijmy za błędy
Iskrzenie między lekarzami i pacjentami z roku na rok przybiera na sile. Po obu stronach nie brak frustracji, żalu i rozgoryczenia. Gotowość do pojednania i zadośćuczynienia to zdaniem niektórych ujma, despekt i zawodowa skaza. Wśród medycznych profesjonalistów niechętnie rozmawia się o błędach i zaniedbaniach.
Nie pamiętam, aby Ktoś Bardzo Ważny uderzył się w piersi, kiedy media w ubiegłym miesiącu ujawniły, że 51-letni mężczyzna skonał na ulicy niemal dwa kroki od placówki poz. Zanim pion odpowiedzialności zawodowej izby lekarskiej ogłosi w tej sprawie swój werdykt, przyjrzyjmy się, jak w takich kwestiach radzą sobie nasi sąsiedzi zza Odry i Nysy.