Bartłomiej Chmielowiec: czas na kompleksową strategię na rzecz bezpieczeństwa pacjentów

opublikowano: 07-03-2024, 08:47

Gdyby Rzecznik Praw Pacjenta posiadał uprawnienia podobne do tych, które ma dziś prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, moglibyśmy wszczynać postępowania zbiorowe również wobec osób trudniących się szarlatanerią. Wówczas bylibyśmy w stanie skuteczniej z nią walczyć. W mojej ocenie, zasadne byłoby również ustawowe umożliwienie rzecznikowi (jako instytucji) nakładania kar już w pierwszej wydawanej decyzji - mówi Bartłomiej Chmielowiec, który zajął 3. miejsce na Liście Stu 2023 najbardziej wpływowych osób w systemie ochrony zdrowia.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta od 30 października 2017 r. Jest radcą prawnym, wpisanym na listę Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie.
Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta od 30 października 2017 r. Jest radcą prawnym, wpisanym na listę Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie.
Fot. Tomasz Pikuła

Zakres spraw, z jakimi pacjenci zgłaszają się do Biura Rzecznika Praw Pacjenta, w ostatnim czasie nie zmienia się znacząco. Skargi dotyczą wszystkich poziomów systemu ochrony zdrowia: od podstawowej opieki zdrowotnej, przez ambulatoryjną opiekę specjalistyczną, po leczenie szpitalne. Odnoszą się przede wszystkim do dostępności, jakości i bezpieczeństwa usług zdrowotnych, ale także stanowią wynik niewłaściwej komunikacji z podmiotami leczniczymi.

Pacjenci skarżą się na niską dostępność i jakość świadczeń

– Skargi często dotyczą odmowy rejestracji, na wszystkich poziomach systemu, ale też długiego czasu oczekiwania na wykonanie świadczenia. Częstym problemem, sygnalizowanym przez pacjentów w zakresie usług POZ, jest odmowa przyjęcia w dniu zgłoszenia. Długi czas oczekiwania zwykle dotyczy planowych hospitalizacji. Pacjenci mają też zastrzeżenia co do braku możliwości przeprowadzenia pełnej diagnostyki, jak również do samej jakości leczenia. Nierzadko z powodu braku prawidłowej koordynacji świadczeń chory bywa odsyłany z placówki do placówki, a obowiązek znalezienia np. laboratorium, które wykona badanie, spada na jego barki – podsumowuje Bartłomiej Chmielowiec. Z napływających do RPP sygnałów widać, że nadal problemem dla świadczeniodawców pozostaje zapewnienie kompleksowej opieki.

Zgłaszane naruszenia praw pacjenta w polskich placówkach dotyczą też zwłoki lub odmowy udostępnienia dokumentacji medycznej. W ostatnich miesiącach 2023 r. pacjenci wyjątkowo często zgłaszali problem długiego czasu oczekiwania na opisy różnego rodzaju badań obrazowych i histopatologicznych. Wyniki badań diagnostycznych są częścią dokumentacji medycznej i nie można uzależniać ich przekazania pacjentowi od terminu wizyty u specjalisty.

– Zdarza się, że wbrew obowiązującym przepisom, placówki utrudniają pacjentom uzyskanie wyników badań. Jako przyczynę problemu podmioty lecznicze wskazują sposób rozliczania świadczeniodawców z Narodowym Funduszem Zdrowia, jednakże nie stanowi to usprawiedliwienia dla podejmowanych przez nie działań. Inną kwestią, na którą zwracają uwagę też sami lekarze, jest nieuzasadnione odsyłanie chorych przez szpitale do POZ celem wykonania badań przed planową hospitalizacją lub zabiegiem. Trzeba przypomnieć, że wszelkie badania niezbędne do przeprowadzenia danej procedury powinien wykonać podmiot, w którym następnie zabieg zostanie wykonany – podkreśla Bartłomiej Chmielowiec.

Niska jakość realizowanych świadczeń, co również sygnalizują pacjenci, przyjmuje wiele postaci: od braku kompetencji miękkich personelu, aż po przypadki najcięższych zdarzeń niepożądanych.

Szersze uprawnienia RPP do walki z szarlatanerią

Coraz większym wyzwaniem dla zdrowia publicznego jest szerzenie nieprawdziwych lub nierzetelnych informacji o zdrowiu oraz działalność osób czerpiących zyski z „diagnozowania” i „leczenia” pacjentów lub polecania im metod, których skuteczność nie jest potwierdzona badaniami naukowymi.

– Zdecydowanie jest to jeden z obszarów, którym RPP powinien aktywnie się zajmować, zwłaszcza że problem ma wiele twarzy. Z jednej strony są lekarze sięgający po metody niezgodne z aktualną wiedzą medyczną. Przykładem takiego postępowania jest leczenie boreliozy według koncepcji ILADS (Międzynarodowego Towarzystwa ds. Boreliozy i Chorób z Nią Powiązanych). W tej sprawie wszczęliśmy postępowania zbiorowe, nakazaliśmy placówkom zaprzestania naruszeń, wkrótce na podmioty te zostaną nałożone kary. W tego rodzaju sprawach zawsze posiłkujemy się opiniami ekspertów, w tym konsultantów krajowych w danej dziedzinie, by materiał dowodowy RPP był jak najbardziej rzetelny – wskazuje Bartłomiej Chmielowiec.

Na rynku komercyjnym funkcjonują jednak również osoby, które mimo braku wykształcenia medycznego, oferują usługi paramedyczne lub reklamują zabiegi czy produkty jako posiadające właściwości lecznicze. Za tego typu działalność grozi odpowiedzialność karna, której podstawą jest jeden z artykułów w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Jeśli Rzecznik Praw Pacjenta ma w takich sprawach uzasadnione podejrzenie o popełnieniu przestępstwa, kieruje sprawę do organów ścigania.

Problem szeroko pojętej szarlatanerii narasta i jednym z rozwiązań, pozwalających na skuteczniejsze temu przeciwdziałanie, mogłoby być poszerzenie uprawnień RPP. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, może on prowadzić postępowania wyłącznie w odniesieniu do podmiotów wykonujących działalność leczniczą – placówek medycznych (publicznych i prywatnych) lub indywidualnych praktyk lekarskich czy pielęgniarskich.

– Gdyby Rzecznik Praw Pacjenta posiadał uprawnienia podobne do tych, które ma dziś prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, moglibyśmy wszczynać postępowania zbiorowe również wobec osób trudniących się szarlatanerią. Wówczas bylibyśmy w stanie skutecznej z nią walczyć. W mojej ocenie, zasadne byłoby również ustawowe umożliwienie RPP (jako instytucji) nakładania kar już w pierwszej wydawanej w sprawie decyzji – proponuje Bartłomiej Chmielowiec.

W obecnym stanie prawnym Rzecznik Praw Pacjenta może nałożyć na podmiot karę dopiero wtedy, gdy wykaże, że placówka nie realizuje wydanej przez niego decyzji. Według Bartłomieja Chmielowca, zmiana w przepisach umożliwiłaby także skuteczniejszą walkę z biznesem czerpiącym zyski z masowego wystawiania recept bez przeprowadzonego badania oraz postawienia diagnozy, szczególnie w przypadkach przepisywania leków psychotropowych, a systemowo odciążyłaby również prokuraturę i organy ścigania.

Fundusz Kompensacyjny korzystniejszy niż ścieżka sądowa

Nowym rozwiązaniem w systemie ochrony zdrowia, mającym stanowić alternatywną, pozasądową ścieżkę do uzyskania odszkodowania za zdarzenie medyczne jest Fundusz Kompensacyjny Zdarzeń Medycznych, który rozpoczął działanie 6 września 2023 r.

– Jest jeszcze za wcześnie, by oceniać działanie któregokolwiek z funduszy kompensacyjnych. Dotychczas do Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych wpłynęło ponad 150 wniosków, z czego 60 proc. dotyczyło uszczerbku na zdrowiu, 20 proc. zgonu, 20 proc. zakażeń szpitalnych. Niektórych wniosków nie mogłem rozpatrzyć, ponieważ dotyczyły spraw sprzed utworzenia Funduszu. Pierwsze sprawy są właśnie finalizowane – wyjaśnia Bartłomiej Chmielowiec.

Jak podkreśla, wybór drogi dochodzenia roszczeń z wykorzystaniem Funduszu Kompensacyjnego oznacza dla pacjenta o wiele niższe koszty postępowania (osoby niezamożne mogą być z nich całkiem zwolnione) oraz brak konieczności zatrudniania pełnomocnika procesowego, co pociągało za sobą także konieczność wypłacenia mu wysokiego wynagrodzenia. Decyzja jest wydawana w ciągu 3 miesięcy. Pacjent ma zawsze wybór co do trybu, na który się decyduje.

– Jeden z zarzutów formułowanych wobec Funduszu dotyczy kwot zadośćuczynienia, jakie można uzyskać w ramach tej ścieżki. Warto jednak zauważyć, że pozytywnym dla pacjentów rozstrzygnięciem procedury sądowej kończy się zaledwie ok. 30 proc. spraw, a wysokość uzyskanego w ten sposób zadośćuczynienia nie zawsze jest wysoka. Ponadto postępowania trwają wiele lat i są bardzo kosztowne. Powstanie Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych to wielki sukces i pierwszy krok w kierunku zbudowania kultury bezpieczeństwa w polskich szpitalach, na czym skorzystają też medycy – podkreśla Bartłomiej Chmielowiec.

Zapewnienie większego bezpieczeństwa zdrowotnego kobietom w ciąży

Jednym z priorytetów nowego kierownictwa Ministerstwa Zdrowia jest poprawa bezpieczeństwa zdrowotnego kobiet w ciąży. W ostatnim czasie głośno było o licznych naruszeniach praw tych pacjentek. Minister Izabela Leszczyna zapewnia, że NFZ będzie konsekwentnie kontrolował, na ile placówki realizują świadczenia z zakresu legalnej terminacji ciąży, a podmioty będą musiały liczyć się z utratą kontraktu.

– Będziemy ściśle współpracować z NFZ w tym zakresie. Warto też przypomnieć, że w obszarze ginekologii i położnictwa RPP pozostaje wyjątkowo aktywny. Każdego roku wydajemy kilkanaście tysięcy zaleceń dla placówek, prowadzimy też intensywną działalność edukacyjną – przypomina Bartłomiej Chmielowiec.

Od 1 lutego Telefoniczna Informacja Pacjenta prowadzona przez RPP jest czynna całodobowo od poniedziałku do piątku, a od 1 marca także w weekendy. Pacjentki zyskają tym samym większe możliwości anonimowego zgłaszania rzecznikowi wszelkich nieprawidłowości.

Plany prywatne i zawodowe

Największym wyzwaniem dla Bartłomieja Chmielowca w 2023 r. było sprostanie licznym aktywnościom na polu legislacyjnym. Gdy już uda mu się znaleźć wolną chwilę, poświęca czas rodzinie i swojej największej pasji, jaką od lat pozostaje kino.

– W 2024 r. życzyłbym sobie zdrowia oraz czasu i motywacji, by skończyć pracę doktorską. Chciałbym również, by Rzecznik Praw Pacjenta został liderem we wdrażaniu długoterminowej strategii na rzecz bezpieczeństwa pacjentów – dodaje Bartłomiej Chmielowiec.

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.