Czas łagodnego żeglowania
Aż dla 90 proc. mężczyzn i 85 proc. kobiet w wieku średnim udany związek jest najważniejszy dla poczucia szczęścia. I wbrew stereotypom zadowolenie z życia seksualnego jest wtedy podobne jak w innych fazach życia. A co jeszcze ważniejsze: większość ludzi nie odczuwa w tym okresie żadnego "kryzysu".
Nasze życie się wydłuża. W wielu krajach dochodzi już do 80 lat. Pociąga to za sobą zmiany w określaniu faz życia człowieka. W przeszłości określenie "wiek średni" dotyczyło okolic czterdziestki. Dzisiaj jest to już okres 45-59 lat. Pojęcie "wieku średniego" utożsamiano kiedyś z poczuciem przemijania młodości, lękiem przed starzeniem się, dokonywaniem bilansu życia, zmianami w hierarchii wartości. Od lat osiemdziesiątych XX wieku zaczęło się go określać jako "okres łagodnego żeglowania", w którym maksimum satysfakcji dostarczają: związek, rodzina i praca.
Każda faza życia wiąże się ze specyficznymi stresami i kryzysami. W wieku średnim mężczyzn są trzy wyzwalacze takich stanów: problemy związane z aktywnością zawodową, menopauza partnerki i wynikające z niej zakończenie reprodukcji w związku oraz potrzeba bycia atrakcyjnym dla kobiet. W tym ostatnim przypadku może to prowadzić do zachowań określanych jako "druga młodość mężczyzny", "szaleńcze związki", czyli skłonność do dowartościowywania się w ramionach młodszych partnerek.
U kobiet typowymi wyzwalaczami kryzysów wieku średniego są: przeżywanie menopauzy, zespół "pustego gniazda" (dzieci opuszczają dom) i troska o zdrowie najbliższych (rodziców, męża, dzieci).
Do niedawna sądzono, że jedną z cech wieku średniego jest pogorszenie jakości życia seksualnego, zmniejszenie aktywności seksualnej, powszechność zaburzeń seksualnych: obniżenia popędu, podniecenia, trudności w osiąganiu orgazmu itd. Badania socjoseksuologiczne ujawniły inny obraz. Okazało się, że dla mężczyzn w fazie wieku średniego zadowolenie z życia seksualnego jest większe, niż przypuszczano. Dla 66 proc. seks jest ważny dla jakości życia, a dla 90 proc. udany związek ma kluczowe znaczenie dla poczucia szczęścia. 49 proc. miewa stosunki co najmniej raz w tygodniu, 58 proc. stwierdza, że ich partnerka jest atrakcyjna, a 52 proc. jest zadowolonych z seksu. Coraz częściej jednak pojawiają się zaburzenia erekcji. Dotyczą około 46 proc. mężczyzn. Typowe przyczyny to: stresy, zmęczenie, styl życia (siedzący, niewłaściwe odżywianie się, palenie), choroby (nadciśnienie, cukrzyca, krążeniowe, neurologiczne, depresje) i następstwa przyjmowanych leków. Spadek libido (popędu płciowego) odczuwa około 15 proc. badanych.
Badania prowadzone w Polsce pokazują, że 10 proc. mężczyzn z zaburzeniami erekcji szuka pomocy u specjalisty. Ale aż 22 proc. przyjmuje leki usprawniające życie seksualne. Czyli większość leczy się na własną rękę, np. kupują leki i różne preparaty za pośrednictwem internetu, w sexshopach itd. Wielu moich pacjentów przyznaje się, że przed wizytą zażywali jakieś leki. Jaka była ich skuteczność? Różna. Niektóre rzeczywiście poprawiały sprawność seksualną, choć często na zasadzie efektu placebo.
Co skłania ich do wizyty? Odpowiedź jest prosta: niepokój, że takie leki będą musieli przyjmować do końca życia, i potrzeba poznania przyczyn zaburzenia seksualnego. Można mieć udane życie seksualne po zażyciu jakiegoś preparatu ziołowego, leku na zaburzenie erekcji. Pojawiają się jednak pytania: Dlaczego mam takie zaburzenie? Jak długo mam brać leki? Czy mam szansę wyleczyć się trwale? Ale na takie pytania można odpowiedzieć dopiero po badaniach diagnostycznych i ustaleniu przyczyny zaburzenia. U wielu mężczyzn zwiastują one chorobę niedokrwienną serca, nadciśnienie, cukrzycę, depresję itd. Zrozumiałe, że w takich przypadkach ograniczenie się do leczenia zaburzeń erekcji nie usuwa ich rzeczywistej przyczyny.
Sprawdzian może mylić. Znaczący odsetek mężczyzn próbuje poprawić swoje życie seksualne przez pobudzanie się pornografią, traktowaną jako afrodyzjak. Z moich badań wynika, że 67 proc. mężczyzn z zaburzeniami seksualnymi ucieka się do takiej formy pobudzania, a 29 proc. "sprawdza się" z innymi kobietami. Wynik takiego "testu" może być mylący. Udany stosunek nie musi oznaczać bowiem, że mężczyzna jest seksualnie zdrowy. Mógł być udany np. w wyniku "sięgania do rezerw", sytuacyjnie, z powodu dodatkowej stymulacji wiążącej się z nowością i innością obiektu erotycznego.
Badania seksualności kobiet w wieku średnim ujawniły, że dla 85 proc. kluczowy dla poczucia szczęścia jest udany związek. 54 proc. miewa stosunki przynajmniej raz w tygodniu, dla 52 proc. partner jest atrakcyjny fizycznie, a 49 proc. jest zadowolonych z życia seksualnego. Tylko 7 proc. przyjmuje preparaty i leki usprawniające życie seksualne. Co trzecia odczuwa spadek libido, a co czwarta ma problemy z osiąganiem orgazmu.
Jakie są najważniejsze wnioski z badań seksualności w wieku średnim? Przede wszystkim — zadowolenie z życia seksualnego jest wtedy podobne jak u osób w innych fazach życia. Po drugie: zaburzenia erekcji nie zmniejszają satysfakcji z życia seksualnego. Wynika to z tego, że większość mężczyzn ma wyrozumiałe i opiekuńcze partnerki, nie niepokoi się o losy związku, no i wierzy w skuteczność leków. Wreszcie po trzecie — większość badanych nie odczuwa "kryzysu wieku średniego".
Wyraźnie widać zatem, że zmienia się obraz wieku średniego. Aktywność zawodowa, udane życie rodzinne i seksualne pozwalają zachować pogodę ducha. Coraz więcej osób w tym wieku dba o wygląd, cieszy się dobrym zdrowiem, a w razie chorób dostępne metody leczenia pozwalają im utrzymać dobry styl i jakość życia. Wiek średni stał się dziś kategorią socjologiczną, a w mniejszym stopniu — psychiczną. Wielu moich pacjentów i pacjentek stwierdza, że nie odczuwa lęku w związku z wiekiem. Czują się nadal młodzi duchem i są zadowoleni z życia.
Zbigniew Lew-Starowicz:
Wiek średni stał się kategorią socjologiczną, a w mniejszym stopniu psychiczną. Wielu moich pacjentów i pacjentek stwierdza, że nie odczuwa lęku w związku z wiekiem. Czują się nadal młodzi duchem i są zadowoleni z życia.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Zbigniew Lew-Starowicz