Pielęgniarki pytają, kiedy zostaną uznane ich kompetencje. “Ani teraz, ani nigdy”
Pielęgniarki znów głośno mówią o dyskryminacji i nierównym traktowaniu. Na pytanie, kiedy zostaną uznane ich kompetencje, wykształcenie przy ustalaniu wynagrodzeń, jeden z dyrektorów szpitala miał odpowiedzieć “ani teraz, ani nigdy”. - Jeden adwokat w Polsce prowadzi 738 spraw sądowych pomiędzy pielęgniarkami a pracodawcami i jest jednym z wielu prowadzących takie sprawy w sądach pracy. Nie tak miało wyglądać podwyższanie wynagrodzeń - powiedziała Krystyna Ptok.

4 kwietnia w Sejmie odbyła się konferencja prasowa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej utworzonego przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Przypomnijmy, że w maju 2023 r. Komitet złożył w Sejmie obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Projekt zakłada m.in. podniesienie współczynników pracy dla pielęgniarek i położnych oraz innych grup zawodów medycznych, co wpłynie na wzrost ich zarobków, a do jego rozpatrzenia powołano w lutym 2024 r. podkomisję nadzwyczajną.
Projekt pielęgniarek o wynagrodzeniach - wolne tempo prac
– Czy leci z nami pilot? – tym pytaniem rozpoczęła konferencję prasową w Sejmie RP Krystyna Ptok, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.
– To moje pytanie otwierające dobrze oddaje sytuację obywatelskiego projektu ustawy, który środowisko pielęgniarek i położnych złożyło do Sejmu RP – kontynuowała Krystyna Ptok.
– Minęło 127 dni od pierwszego czytania. Podkreślę, że wszystkie ugrupowania, które tworzą „Koalicję 15 października” deklarowały poparcie dla obywatelskiego projektu - dodała.
Przypomniała, że minęło 64 dni od powołania 9 osobowej podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. A z kolei od jedynego merytorycznego posiedzenia tej podkomisji minęło 44 dni.
– Podkomisja potrzebowała aż 16 dni, żeby skierować wniosek z pytaniami o materiały do Ministra Zdrowia. Okazało się, że ostatecznie sformułowano tylko jedno pytanie: o przygotowanie informacji dotyczącej łącznej liczby pracowników zaszeregowanych w poszczególnych grupach wskaźnikowych. Nie poproszono o żadne symulacje finansowe, o żadne dane. Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało na zadane pytanie w połowie marca 2024r. I co dalej? Dwa kolejne posiedzenia nadzwyczajnej Podkomisji planowane na 19 marca i 21 marca zostały odwołane bez podania przyczyn - powiedziała Krystyna Ptok.
Kolejne posiedzenie podkomisji jest zwołane na 11 kwietnia na godzinę, 9.00. czyli za 7 dni. i będzie to ostatnie posiedzenie.
– To budzi nasze szczere zdziwienie. Nie mamy planu prac, nie mamy materiałów. Także przedstawiciele innych zawodów nie przekuli swoich postulatów w konkretne propozycje zmiany przepisów prawnych, nie przekazali żadnego uzasadnienia, nie przekazali żadnych symulacji finansowych. Nawigacja wysiadła? Brak jest planu lotu, trzymając się lotniczych porównań – wskazywali przedstawiciele Komitetu. - Jedynymi materiałami merytorycznymi, jakimi dysponujemy to te przedstawione przez komitet: konkretne zapisy prawne nowelizacji ustawy, uzasadnienie i oszacowanie skutków regulacji, w tym finansowych. Wskazałyśmy również źródła finansowania naszego projektu - powiedziała Krystyna Ptok.
Pielęgniarki pytają, kiedy zostaną uznane ich kompetencje. “Ani teraz, ani nigdy”
Ważnym poruszonym wątkiem była tzw. siatka płac. Jak sama nazwa wskazuje, ustawa miała wskazywać minimalne wynagrodzenie. Fakt jest jednak taki, że wskazuje zazwyczaj maksymalną stawkę.
– Nie ma mowy o siatce płac. Raczej o punkcie płacowym. Zresztą jak widzimy pracodawcy uciekają się do różnych trików, żeby nawet tego „punktu” nie płacić. Nie uznają posiadanych kompetencji, celowo w opisach stanowisk obniżają wymagane kompetencje. To nie zachęca do rozwoju, kształcenia czy wchodzenia do zawodu – podkreślała Krystyna Ptok.
– Jeden adwokat w Polsce prowadzi 738 spraw sądowych pomiędzy pielęgniarkami z pracodawcami i jest jednym z adwokatów prowadzących takie sprawy w sądach pracy. Nie tak miało wyglądać podwyższanie wynagrodzeń - podkreśliła.
Zwrócono również uwagę, że w Małopolsce “sytuacja jest dramatyczna i absurd goni absurd”, ponieważ Uniwersytet Jagielloński w Krakowie wydaje pielęgniarkom dyplomy, których potem Szpital Uniwersytecki w Krakowie nie uznaje. Zaalarmowano także, w pielęgniarki podnoszą swoje kwalifikacje, a ogłoszenia pracy są dla tych z maksymalnie licencjatem. Jeden z dyrektorów szpitala na pytanie pielęgniarek “kiedy zostanie uznane ich wykształcenie”, miał odpowiedzieć: “ani teraz, ani nigdy”.
Projekt pielęgniarek o wynagrodzeniach. “Czujemy się rozczarowane, liczyłyśmy na otwarcie nowej ery współpracy”
Podczas spotkania przedstawicielki Komitetu wskazały, że obawiają się „lądowania” prac nad obywatelskim projektem po pracach bez prac i dialogu.
“Czujemy się rozczarowane. Liczyłyśmy na otwarcie nowej ery współpracy. A tymczasem wszystko zmierza do katastrofy”. Aby podkreślić, jak czują się w zaistniałej sytuacji, przywołały myśl, cytowaną niegdyś przez prof. Jerzego Bralczyka:
“Pewien mądry człowiek stwierdził, że ludzie na ogół nas nie zauważają, a jeśli nas zauważają, nie pozwalają nam mówić. Jeśli pozwalają nam mówić, to nie słuchają. Jeżeli nawet słuchają, zazwyczaj nie rozumieją. Jeśli zrozumieją, to nie uwierzą. A jeśli nie uwierzą, to nie zapamiętają".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ptok o zarobkach pielęgniarek: najniższe wynagrodzenia stały się maksymalnymi. Musimy naprawić wadliwą ustawę
Źródło: Puls Medycyny