Producent Glivecu podwyższa cenę leku

Marcin Murmyło, Wrocław ; Monika Wysocka
opublikowano: 26-05-2004, 00:00

Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma rezerwy, z której mógłby dołożyć do refundacji leku z powodu wzrostu jego ceny, dlatego pewnie ograniczy liczbę finansowanych terapii. Od 1 maja wzrosła cena preparatu Glivec, co prawdopodobnie dodatkowo ograniczy jego stosowanie. Producent uzasadnia podwyżki wejściem Polski do Unii Europejskiej i koniecznością dostosowania cen do najniższych w Europie.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Cena produkowanego przez Novartis preparatu Glivec wzrosła z niecałych 10 tys. złotych (cena wahała się od 9,3 do 9,9 tys. zł) do ponad 12 tys. złotych. Producent argumentuje podwyżkę wyrównywaniem polskich cen z unijnymi.
"Złoty standard" po polsku
"O podwyżce dowiedziałam się niedawno. To jeszcze dodatkowo może wydłużyć 30-osobową kolejkę oczekujących na kurację tym lekiem. Na razie mamy 6 pacjentów leczonych preparatem Glivec, z dobrym efektem. Ale nie wiadomo, czy w takiej sytuacji dla nich też nie zabraknie leku" - mówi dr Ewa Mędraś z Kliniki Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku AM we Wrocławiu.
O preparacie Glivec (imatinib) pisaliśmy w Pulsie Medycyny już kilkakrotnie. Lek stosowany jest w leczeniu pacjentów z nieoperacyjnymi nowotworami podścieliska przewodu pokarmowego (GIST). Drugim, częstszym zastosowaniem jest leczenie świeżo rozpoznanej białaczki szpikowej (PBS) z chromosomem Phi, w przypadku chorych, u których nie jest możliwa transplantacja szpiku oraz w fazie przewlekłej (gdy leczenie interferonem jest nieskuteczne), akceleracji choroby lub przełomu blastycznego. Uważany jest on wręcz za ?złoty standard" w takich przypadkach PBS, ale jego wykorzystanie ogranicza bardzo wysoka cena kuracji. "Gdybyśmy w ciągu kilku lat chcieli leczyć preparatem Glivec wszystkich chorych na PBS, którzy tego potrzebują, groziłby nam wydatek - tylko na ten lek i na to jedno wskazanie - 400 mln złotych, czyli 1/75 całego budżetu NFZ na świadczenia zdrowotne" - mówił na łamach Pulsu Medycyny prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant ds. hematologii. Dlatego w Polsce lek stosowany jest jedynie u wybranych chorych.
Wyższa cena, mniejsza liczba kuracji
"W bieżącym roku w naszym budżecie przeznaczyliśmy środki finansowe pozwalające zrealizować 46 miesięcznych kuracji przewlekłej białaczki szpikowej i 43-44 miesięczne kuracje nowotworów podścieliska przewodu pokarmowego. W wyniku działania firmy prawdopodobnie nie uda się zrealizować tego planu, gdyż cena leku wzrosła o ponad 20 procent - mówi Joanna Mierzwińska, rzecznik dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - O tyle mniej może być kuracji tym lekiem, bo nie mamy dodatkowych pieniędzy w budżecie na ten cel. Podniesienie ceny preparatu Glivec przez firmę Novartis, motywowane wyłącznie wejściem Polski do Unii Europejskiej, jest - naszym zdaniem - zabiegiem cynicznym i nieuzasadnionym". Jak twierdzi J. Mierzwińska, pracownicy funduszu codziennie stają przed bolesnymi wyborami: czy niewystarczające środki przeznaczyć np. na dofinansowanie świadczeń deficytowych, które dotyczą większej grupy pacjentów, czy na jedną ogromnie kosztowną terapię. "I żadna podjęta w takiej sytuacji decyzja nie satysfakcjonuje" - podkreśla Joanna Mierzwińska.
Jak twierdzi Novartis, do tej pory Glivec w Polsce miał najniższą cenę w Europie, a mimo to nie jest refundowany w pełni, tak jak w innych krajach Unii Europejskiej. ?"Od 2,5 roku bezskutecznie staramy się wprowadzić go na listę leków refundowanych. Na Litwie, Węgrzech czy w Czechach nie było z tym problemów. Co więcej, o koniecznej podwyżce ceny Glivecu informowaliśmy już w październiku 2003 roku - mówi Paweł Żelewski, dyrektor generalny Novartis Polska. - Przedstawiliśmy wówczas projekt współpracy, według którego Glivec dostępny byłby dla wszystkich potrzebujących go pacjentów, a wówczas my pokrylibyśmy do 40 proc. kosztów takiej terapii. Do tej pory czekamy na odpowiedź z Narodowego Funduszu Zdrowia". Zdaniem P. Żelewskiego, po wejściu Polski do Unii Europejskiej firma musiała wyrównać cenę preparatu z najniższymi w Unii, co wiąże się również z malejąca wartością złotego. "Niestety, wynalezienie i wprowadzenie do terapii nowoczesnych leków jest bardzo drogie, więc później ich cena musi nam zwrócić poniesione koszty" - argumentuje Paweł Żelewski.
Resort ubolewa
Nie przekonuje to jednak Ministerstwa Zdrowia. "Ubolewamy nad tym, że firma pod pretekstem integracji z Unią Europejską, podniosła już i tak bardzo wysoką cenę leku, którego jest jedynym producentem. Wykorzystuje po prostu swoją pozycję monopolisty. Nie mamy wpływu na kształtowanie się ceny Glivecu, bo lek nie jest na liście leków refundowanych" - mówi Agnieszka Gołąbek, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Dolnośląski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia zgłosił podwyżkę ceny Glivecu przez firmę Novartis jako nieuzasadnioną do akcji Narodowego Banku Polskiego "Unia Europejska - Ceny". "Zrobiliśmy to trochę w akcie bezsilności" - przyznaje Joanna Mierzwińska.






Onkologia
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
×
Onkologia
Wysyłany raz w miesiącu
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Marcin Murmyło, Wrocław ; Monika Wysocka

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.