Profilaktyka w zawieszeniu
Podlaski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia unieważnił rozstrzygnięcie konkursu na program profilaktyczny dotyczący wczesnego wykrywania raka szyjki macicy. Okazało się, że na Podlasiu nie ma zakładu diagnostycznego, który spełniałby wymogi.
Chodzi o zapisy obligujące podmioty startujące do konkursu do udokumentowania wykonywania minimum 20 tys. cytologii rocznie, z czego na jednego cytotechnika musi przypadać 7 tys. badań.
"Sytuacja znana jest centrali, czekamy na decyzję, co dalej robić" - mówi U. Łapińska.
Jak twierdzi prof. Wenancjusz Domagała, kierownik Zakładu Patomorfologii Wydziału Lekarskiego PAM w Szczecinie, rektor tej akademii, w najbliższych dniach będą analizowane wyniki konkursu. "Ta analiza ma dać odpowiedź na pytanie, gdzie w kraju są miejsca, w których nikt nie wygrał konkursu, bo nie spełniał kryteriów. Bardzo ważne jest, by tych badań nie robiły niewłaściwe, niedoświadczone osoby, na marnym sprzęcie" - podkreśla W. Domagała.
Będą więc wyszukiwane pracownie, które dobrze rokują i które, po obniżeniu kryteriów liczbowych, sprostałyby wymaganiom jakościowym. "Ministerstwo jest skłonne doposażyć te pracownie w sprzęt wysokiej jakości (np. w nowoczesne mikroskopy), a my wtedy jesteśmy skłonni w trybie przyspieszonym przeszkolić cytotechników i patomorfologów, tak by podnieść poziom oferowanych przez nich usług" - mówi W. Domagała. Potem można byłoby ogłosić dodatkowy konkurs.
Na Podlasiu problemem będzie też zapewnienie realizacji programów profilaktycznych wszystkim ubezpieczonym. Do konkursu przystąpiło bowiem niewielu lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. "Dotyczy to zwłaszcza programu wykrywania raka szyjki macicy, ponieważ wiele zależy od ścisłej współpracy między lekarzem poz a specjalistą. Chodzi głównie o bazę danych kobiet, które można objąć profilaktyką" - wyjaśnia U. Łapińska.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Urszula Ludwiczak, Białystok