Senat: DNUR wróciła do komisji. Po co składać poprawki, skoro odrzuca się ustawę?
Na czwartkowym posiedzeniu Senatu senatorowie debatowali nad ustawą o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. Komisja Zdrowia złożyła wniosek o odrzucenie ustawy w całości, natomiast senator-sprawozdawca Beata Małecka-Libera złożyła poprawki. W konsekwencji projekt wrócił do komisji.

Senacka Komisja Zdrowia opowiedziała się 24 lipca 2023 r. za odrzuceniem w całości ustawy refundacyjnej z powodów natury konstytucyjnej. Wśród zarzutów znalazły się m.in. zarzuty dotyczące odpowiedniego procedowania ustawy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Nowelizacja ustawy refundacyjnej. Byliniak: nowe przepisy mogą utrudnić dostęp do już refundowanych leków
Ustawa refundacyjna w Senacie: najpierw odrzucenie, potem składanie poprawek
Senator-sprawozdawca Beata Małecka-Libera (KO) złożyła poprawki w imieniu klubu. Zaznaczyła, że rozumie, że jest to ustawa w jakiejś części spełniająca postulaty, na które czeka środowisko. - Poprawki, które wnoszę, skreślają po prostu niektóre z tych artykułów, które są nie do przyjęcia - powiedziała.
Stanowiska Małeckiej-Libery nie rozumieli senatorowie Jerzy Czerwiński oraz Adam Szejnfeld. - Po co poprawki, jeśli odrzuca się ustawę? - pytali.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Senacka Komisja Zdrowia odrzuciła w całości projekt ustawy refundacyjnej
Leki recepturowe tylko dla zamożnych pacjentów?
Senator Agnieszka Gorgoń-Komor w trakcie posiedzenia zapytała wiceministra Macieja Miłkowskiego o wzrost cen leków: - Jeżeli ustawa wejdzie w życie, to nasi pacjenci - korzystający z tych leków - będą płacić znacznie więcej pieniędzy za te leki niż w tej chwili. Koszt wytworzenia ich w tzw. izbach farmaceutycznych przewyższa znacznie koszty, które do tej pory farmaceuci z tego tytułu poniosą.
– Czy nie obawiacie się państwo, że lek będzie dostępny tylko dla zamożniejszych pacjentów w Polsce? A w przypadku pacjentów mniej zamożnych, lek recepturowy wcale nie zostanie wykonany i stąd grupa pacjentów - to są dzieci, pacjenci dermatologiczni, pacjenci senioralni - nie będą mieli dostępu do tych leków spersonalizowanych? - dopytywała senator.
Maciej Miłkowski odpowiedział, że to przepis “bardzo mocno ingerujący w aktualny system refundacji, który powoduje to, że nieważne w jakiej cenie apteka kupi, Narodowy Fundusz Zdrowia zawsze zrefunduje według danego kosztu". Zwrócił też uwagę, że NFZ zbiera szczegółowe informacje dotyczące cen leków i „te ceny tych samych produktów w poszczególnych aptekach różnią się 100-krotnie do tych samych producentów. W związku z tym NFZ płaci często 100-krotnie więcej niż może, niż powinien za te same produkty lecznicze w różnych aptekach".
Dodał, że został przyjęty przepis 15 proc. obrotu, tak jak jest to stosowane od 2012 roku w lekach: - Zakładamy, że w tych aptekach, które stosują się do tego, nic się nie zmienia - a pozostałe apteki po prostu postarają się kupić tańsze leki, tańsze surowce farmaceutyczne, żeby pacjent nie dopłacał.
Miłkowski: totalna patologia, którą należy zmienić
Miłkowski stwierdził również, że „ten system jest niezmieniany istotnie kilkadziesiąt lat“. – Obiecałem branży szeroko rozumianej - farmaceutom, producentom, hurtownikom - że przygotujemy zupełnie nowe przepisy, żeby w kolejnej kadencji były gotowe do przyjęcia.
– Nie można dopuszczać do tego, że w niektórych zakresach widzimy totalną patologię i wyłudzenia ze środków publicznych - mówił minister.
Senacka Komisja Zdrowia ma się ustosunkować do złożonych wniosków o charakterze legislacyjnym i przygotować sprawozdanie. Głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Źródło: Puls Farmacji