Skóra zdradza wiek
Największym wrogiem skóry jest promieniowanie UV: powoduje powstawanie w tkankach aktywnych cząsteczek chemicznych (wolnych rodników), które wyzwalają reakcje łańcuchowe prowadzące do uszkodzenia komórek i pośrednio składników skóry, takich jak lipidy, kolagen i elastyna.
"Uważa się, że właściwa ochrona skóry przed czynnikami zewnętrznymi, rozpoczęta odpowiednio wcześnie (nawet w dzieciństwie), pozwoliłaby na zmniejszenie objawów starzenia się skóry nawet o 80 proc." - mówi prof. Sławomir Majewski, dermatolog, kierownik Instytutu Wenerologii AM w Warszawie.
Dlatego skórę należy chronić przed słońcem od najmłodszych lat i stosować kosmetyki zabezpieczające przed wpływem środowiska, zawierające filtry przeciwdziałające promieniowaniu ultrafioletowemu i wolnym rodnikom.
Jak się starzejemy...
Przełomowym momentem w procesie starzenia się są menopauza i andropauza. W tym okresie dużo intensywniej niż wcześniej przebiega starzenie wewnątrzpochodne skóry. Podstawowym zjawiskiem odpowiedzialnym za ten typ starzenia się są zaburzenia odnowy komórek.
"W tym okresie życia aktywizują się geny odpowiedzialne za supresję, które hamują metabolizm i regenerację komórek, ich wzrost i dzielenie się. Dotyczy to całego organizmu, nie tylko skóry. Jedna z teorii naukowych przeciwstawia procesy starzenia się kancerogenezie. Wydaje się, że nasz organizm w ten naturalny sposób próbuje się bronić przed nowotworami - niekontrolowanym, zbyt szybkim wzrostem komórek" - mówi dr Maria Noszczyk, kosmetolog, wykładowca Wyższej Szkoły Zawodowej Kosmetyki i Pielęgnacji Zdrowia w Warszawie.
"W wewnątrzpochodnym starzeniu się komórek istotną rolę odgrywają także różne procesy biochemiczne, zwłaszcza nadmierne tworzenie rodników tlenowych (prowadzące do uszkodzenia białek i DNA). W efekcie zaburzeń molekularnych i komórkowych dochodzi do zmian funkcji tkanek i narządów, w tym skóry" - dodaje prof. S. Majewski.
Starzenie się zewnątrzpochodne jest widoczne przede wszystkim na odkrytych partiach ciała, takich jak twarz, szyja czy dłonie. Photoaging objawia się w ten sposób, że skóra robi się grubsza i szorstka, zmarszczki są dużo głębsze i przypominają bruzdy, pojawiają się zaburzenia pigmentacji (odbarwienia, przebarwienia na skórze) oraz mikrostany przednowotworowe w naskórku. Częstym objawem klinicznym starzenia zewnątrzpochodnego jest także elastoza (małe guzki i grudki związane z tworzeniem agregatów włóknistego i amorficznego materiału w warstwie brodawkowej skóry).
Starzenie genetyczne przebiega inaczej. Dobrym miejscem na skórze, gdzie można zobaczyć jego efekty jest wewnętrzna część przedramienia, na którą nie działa słońce. Tam zapisany jest prawdziwy "wiek" naszej skóry. W przebiegu starzenia wewnątrzpochodnego skóra staje się cienka, delikatna, bibułkowata jak pergamin. Zmarszczki są cienkie, raczej nie widać przebarwień. Zmiany na poziomie histologicznym dotyczą zarówno naskórka, jak i skóry właściwej.
"Jednym z najbardziej charakterystycznych zjawisk w skórze w przebiegu starzenia wewnątrzpochodnego jest spłaszczenie połączeń skórno-naskórkowych. Naskórek nie jest ukrwiony i czerpie wszystko ze skóry. Brodawki skórne są w postaci fal, dzięki którym odcinek przylegania skórno-naskórkowego u osoby młodej jest długi. Wraz z wiekiem brodawki te spłaszczają się i przez to naskórek na dużo krótszym odcinku przylega do skóry i w związku z tym obszar, przez który czerpie potrzebne sobie substancje jest dużo mniejszy. To bardzo zaburza funkcjonowanie naskórka" - uważa dr Maria Noszczyk. Powoduje to, że łatwo dochodzi do oddzielenia się naskórka od skóry właściwej, nawet pod wpływem niewielkich urazów.
Zaburzenia bariery naskórkowej związane są ze zmianami jakościowymi i ilościowymi lipidów produkowanych w warstwie rogowej, jak i ze zmniejszoną ilością tzw. naturalnego czynnika nawilżającego. Zmiany te prowadzą do nadmiernego wysychania i złuszczania się naskórka. Żywe warstwy naskórka ulegają ścieńczeniu. Zmiany w skórze właściwej polegają zaś na zaniku naczyń włosowatych, przez co skóra jest gorzej ukrwiona i odżywiona, a jej komórki produkują mniej kolagenu i elastyny, co jest główną przyczyną powstawania zmarszczek oraz utraty elastyczności i jędrności. Skóra przestaje być tak napięta, jak u młodego człowieka.
Walka z wolnymi rodnikami
Medycyna nie zna skutecznych sposobów odwrócenia tych procesów, jeśli już w organizmie zaszły. Jednak specjaliści od antyagingu mówią, że nigdy nie jest za późno, aby doradzać osobie nawet w podeszłym wieku stosowanie środków hamujących postęp dalszego starzenia się skóry. Największą ofertę w tym zakresie ma przemysł kosmetyczny. W celu wspomożenia antyrodnikowej aktywności skóry stosuje się różne substancje, które dostając się w głąb naskórka hamują aktywność wolnych rodników. Poszukiwania kosmetologii idą jeszcze dalej: w kierunku substancji, które działałyby na komórki skóry i próbowały stymulować ?pamięć" komórkową, namnażanie się fibroblastów upośledzone w wyniku starzenia wewnątrzpochodnego. Takich substancji jest dużo, ale ich działanie nie jest poparte rzetelnymi badaniami. W kosmetologii tak naprawdę udowodniono działanie stymulujące na fibroblasty jedynie w stosunku do pochodnych witaminy A, a zwłaszcza tretinoiny (kwas witaminy A).
"Badania wykazały, że zewnętrzne stosowanie tretinoiny powoduje zwiększenie syntezy kolagenu. Dochodzi też do pobudzenia syntezy fibryliny oraz odnowy elastyny. Podobne działanie wykazuje kwas 13-cis retinowy. Efekty tretinoiny związane są częściowo z indukcją cytokin w naskórku, które oddziałują na komórki tkanki łącznej w skórze właściwej" - zauważa prof. S. Majewski. Dlatego kwas witaminy A w świetle badań amerykańskiej FDA został uznany jedynym "lekiem na zmarszczki".
"Najlepszym inhibitorem wolnych rodników dzięki swojej budowie chemicznej okazała się zaś witamina E, która wbudowuje się w błonę komórek oraz łączy z lipidami zawartymi w przestrzeniach międzykomórkowych naskórka, czyli w miejscach, które są szczególnie narażone na działanie wolnych rodników. Witamina E reaguje z wolnymi rodnikami i ?pochłaniając" ich energię chroni komórki i lipidy przed uszkodzeniem. W ten sposób poprawia elastyczność i miękkość naskórka" - uważa prof. S. Majewski. Jednak specjaliści od antyagingu ostrzegają: odżywianie skóry od zewnątrz to za mało.
Podwójna suplementacja
Najnowszą strategią w opóźnianiu efektów starzenia jest tzw. stała suplementacja, czyli jednoczesne stosowanie substancji aktywnych w formie preparatu kosmetycznego i preparatu doustnego lub tylko doustnego. Przy podawaniu doustnym skóra jest ?na końcu" drogi odżywczej. Przy podawaniu zewnętrznym witaminy łatwo wchłaniają się i przenikają do układu krążenia.
"Dlatego dla zapewnienia optymalnego stężenia witamin i substancji odżywczych w skórze konieczne są obie drogi podawania. Substancje czynne docierają do skóry z dwóch stron: pierwsze w wyniku transportu przez naskórek, a drugie drogą naczyń krwionośnych. Podwójna suplementacja pozwala na uzyskanie przedłużonego ich działania w tkankach docelowych, czyli w naskórku i tkance łącznej skóry" - stwierdza prof. S. Majewski.
Do odżywiania skóry i ochrony przed działaniem szkodliwych wewnątrz- i zewnątrzpochodnych substancji stosuje się najczęściej witaminy A, E, C. Wszystkie trzy działają antyutleniająco, a witamina A dodatkowo pobudza wzrost komórek skóry. Poleca się stosowanie tych witamin jednocześnie z zawierającymi je kremami. ?Wydaje się, że jeżeli wysyci się nimi organizm, także głębsze partie ciała i naczynia krwionośne, to substancje te nie będą uciekały ze skóry przy stosowaniu zewnętrznym w kosmetykach, pozostaną tam dłużej i będą aktywniej ją chronić" - uważa Maria Noszczyk.
Do tej pory twierdzono, że witaminy najlepiej wchłaniają się bezpośrednio z pokarmów. Ostatnie lata przyniosły jednak nowe odkrycia. Naukowcy z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Harvardzie udowodnili działanie antyoksydacyjne zawartych w pomidorach likopenów, ale spożywanych nie bezpośrednio z owoców świeżych, tylko w postaci sosu lub przecieru.
Najskuteczniejszą drogą dostarczenia organizmowi tych wartościowych substancji, które działają jak "pożeracze" wolnych rodników, wydaje się w związku z tym suplementacja doustna. Jest już produkowany ekstrakt zawierający likopeny wyabstrahowane z najlepszych pomidorów.
Likopen należy do naturalnych pigmentów z grupy karotenoidów. Najbardziej znanym spośród około 500 występujących w przyrodzie karotenoidów jest beta-karoten, odpowiedzialny za wytwarzanie witaminy A. Zdaniem naukowców z Harvardu dwukrotnie bardziej skuteczne niż beta-karoten w działaniu antyoksydacyjnym są likopeny.
Kwasy dla alergików
Inną strategią odżywiania skóry i jej ochrony przed szkodliwymi czynnikami zewnątrz- i wewnątrzpochodnymi jest dostarczanie organizmowi wielonienasyconych kwasów tłuszczowych Omega-3 i Omega-6 (są stosowane w kosmetykach, ale dostępne także w postaci preparatów doustnych). Poprawiają one stan krążenia i mikrokrążenia w skórze, uzupełniając fosfolipidy błon komórkowych oraz wpływają regenerująco na tzw. barierę lipidową naskórka. Są polecane przede wszystkim dla osób ze skłonnością do alergii, które mogą mieć wrodzony deficyt enzymu mającego wpływ na powstawanie w skórze kwasu gama-linolenowego, który uszczelnia barierę naskórkową. Z tego względu u osób z alergiami naskórek bywa bardzo wrażliwy, suchy i szybciej się starzeje. Skóra sucha wygląda gorzej i jest bardziej podatna na starzenie zewnątrzpochodne.
"Dlatego wcześniej w dermatologii, a obecnie także w kosmetologii osobom z suchą skórą, a także alergikom poleca się nawet suplementację kwasów wielonienasyconych, żeby od środka uszczelniać barierę naskórkową i zapobiegać odparowywaniu wody, inaczej mówiąc zatrzymywać wilgoć w skórze" - wyjaśnia M. Noszczyk.
Duże wątpliwości specjalistów budzi zastosowanie do walki ze starzeniem u kobiet hormonów męskich. Z myślą o nowych produktach firmy farmaceutyczne przyglądają się wynikom badań nad procesami gerontologicznymi i andrologicznymi. Wielu naukowców jest przekonanych, że w organizmie mężczyzn zachodzą procesy podobne jak u kobiet, gdy wygasa zdolność rozrodcza.
Przebojem przemysłu antyagingowego w USA jest kuracja
witaminowo-hormonalna z zastosowaniem dehydroepiandrosteronu (DHEA). Ta moda dotarła również do Polski. DHEA jest naturalnym hormonem, którego poziom w organizmie zmniejsza się po 30 roku życia. Jest nazywany hormonem walki, ponieważ podobnie jak adrenalina nasila wolę życia, podnosi libido, dzięki niemu czujemy się lepiej, mamy więcej energii. Te preparaty, które są dostępne bez recepty (5 mg dla kobiet, 10 mg dla mężczyzn) rzeczywiście działają w ten sposób, że dodają energii. Reklamowanie tej substancji jako superhormonu, który opóźnia procesy starzenia się skóry, wydaje się jednak naciągane.
"To zawsze ładniej brzmi w reklamie, jeżeli mówi się, że po zastosowaniu preparatu widać pozytywne zmiany na skórze. Jeśli chodzi o skórę, to działanie DHEA nie jest takie oczywiste. Androgeny generalnie działają na skórę w ten sposób, że stymulują pracę gruczołów łojowych. U osoby starszej, której skóra staje się sucha, odtłuszczona, a włosy także suche, kruche i łamliwe, dzięki androgenom można wzmocnić wydzielanie łoju i poprawić kondycję skóry. Z drugiej jednak strony, właśnie z tego względu nie poleca się tego hormonu kobietom, które mają dużo męskich cech, nadmierne owłosienie na ciele, zawsze miały duży łojotok skóry, problemy trądzikowe czy np. łysienie typu męskiego. Odpowiedzialne za tego typu cechy są właśnie androgeny i w tych przypadkach nie powinno się stosować DHEA" - uważa M. Noszczyk.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Beata Lisowska